Hermes (Merkury) jako przewoźnik zmarłych oraz Moira w astrologii hellenistycznej

Hermes wiedzie duchy bohaterów do głębin Hadesu„. (Pokolorowany przeze mnie) rysunek ołówkiem Stanisława Wyspiańskiego z 1897, ilustracja do „Iliady” Homera.

Gdy napisałem pierwszą wersję tego wpisu planeta Merkury znajdowała się razem z Węzłem Księżycowym i Saturnem Via Combusta tzw. Trasie Spalonej (koniec znaku Wagi i początek znaku Skorpiona). We fragmencie zodiaku czasem uważanym za mający ścisły związek z duszami zmarłych, które do dziś czczone są w okresie polskiego święta zmarłych w wielu rejonach świata.

Może to być dobry czas, by przypomnieć, że Merkury de facto miał związek ze zmarłymi.

Odnoszę się tutaj do astrologii hellenistycznej. Pomijając dzieło Maniliusa napisane po łacinie, znana nam astrologia hellenistyczna koncentruje się na obszarze wpływów antycznego języka greckiego (głównie północny Egipt – mekce astrologów w tamtych czasach). I wówczas planet nie określano tymi imionami co dzisiaj. Posiadały nazwy „Gwiazd bogów. Ta konkretna planeta intelektu o której tu mówimy (Merkury) nosiła wtedy nazwę Gwiazdy Hermesa (imię boga – Ἑρμῆς – wymawiano wtedy jeszcze podobnie jak po polsku, Hermēs – z dłuższym drugim „e„, przypominającym niemieckie długie „e„; dziś Grecy wymawiają to mniej więcej jak „ermiis” )

Jak pisałem ostatnio w podsumowaniu m.in. wykładu profesora Jerzego Prokopiuka, główną cechą Hermesa jako planetarnego bóstwa, jak przypomniał profesor, jest POŚREDNICZENIE.

Teraz wróćmy do ilustracji:
Jednym z tytułów Hermesa był ψυχοπομπόςpsychopompos (współcześnie czasem skracane jako psychopomp), tj. przewodnik dusz, lub trochę dokładniej oddając sens grecki: „transporter dusz” (greckie określenia nie były aż tak pompatyczne jak się dziś często tłumaczy w stylu zlatynizowanym). Opisuje to jego rolę jako tego, który zabiera dusze zmarłych do Hadesu – podziemnego świata boga śmierci. Dziś zazwyczaj jesteśmy nauczeni, że to Charon wykonywał tą pracę i nie wiemy tego o Hermesie. Musimy pamiętać, że Charon jest symbolicznym wykonawcą tego zadania. Ale wszystko tak w tym świecie jak i poza nim znajduje się pod opieką jednego z głównych bóstw. W tym wypadku to Hermes jest tym, kto zajmuje się duszami zmarłych jako psychopompos.

Duszami opiekuje się on także gdy śpimy – nazywany jest wtedy Oνειροπομπόςoneiropomopos – „przewodnik (lub transporter) snów”. Również pomniejsze bóstwa Hypnos i Tanatos są tymi, którym przypisuje się powyższe zadania (odpowiednio:) zsyłania snów i przynoszenia śmierci. Ale patrząc z perspektywy wyłącznie Siedmiu Bóstw siedmiu planet – te funkcje od strony transportu i pośredniczenia w nim są rządzone przez Gwiazdę Hermesa, nie przez (Gwiazdę) Kronosa, nazywanego dziś Saturnem.
Kronos w astrologii miał odrobinę inną rolę w porównaniu z tą jaka przypisywana jest dziś planecie Saturn przez tzw. astrologię współczesną.

Jeśli mówimy o pierwotnej formie astrologii, stosowanej dziś w zmienionej i rozwiniętej formie (mezopotamskie początki astrologii to zbyt złożona kwestia by ją tutaj poruszyć), wydaje mi się, że dla każdego, kto dokładniej bada astrologię hellenistyczną, staje się oczywiste, że nie można jej stosować bez znajomości światopoglądu antycznego. W porównaniu ze skupieniem na dokładnych matematycznych obserwacjach przez średniowiecznych astrologów arabskich, astrologia hellenistyczna nie zajmowała się aż taką „milimetrową” dokładnością fizycznych odległości astronomicznych. Bardziej natomiast skupiała się na idealistycznych symbolicznych wzorcach fatum – Moiry – która rozplanowuje los poszczególnych dusz. Jak wówczas mawiano: Moira jest ostatecznym „kosmosem” (grec. „ładem”), któremu nawet bogowie (t.j. planety) muszą się poddać.
Moglibyśmy to rozwinąć i powiedzieć, że podsłuchując dialogi bogów (ich planet), możemy w pewnym stopniu manipulować naszym życiem i świadomością by czasem wykorzystać ich układy dla swojej korzyści. Ale nie możemy nawet spróbować kontrolować Moiry. I tak stanie się z nami to, co zaplanowała, planety ześlą na nasze dusze to fatum. Ale możemy przyjrzeć się konfiguracjom planet znacznie głębiej i dostrzec piętno jakim naznaczyła je Moira.

Filozofia grecka (zwłaszcza ta o źródłach stoickich) jest w idealnej zgodności z tak pojmowaną astrologią.

 

UZUPEŁNIENIE

Hermes nie tyle jest związany ze śmiercią bezpośrednio, co z pośredniczeniem w niej – a więc nie z samą krainą zmarłych i życiem pośmiertnym, a odwiedzaniem jej (jednorazowo w momencie śmierci, jak również wielokrotnie jako posłannik zapewniający kontakt z zaświatami).

Podobnie w Mezopotamii Nabu, któego planetą był Merkury, budził większy postrach niż bogowie Wojny.

Zauważmy, że Merkury jest jedyną planetą która nie jest ani dzienną, ani nocną, ani benefikiem, ani malefikiem. I raduje się w 1 toposie (czy jak się to mówi od średniowiecza: w pierwszym „domu”), który to dla hellenistycznych Greków był JEDYNYM domem reprezentującym narodonego – jako osobę i wszystko to od czego nie może się logicznie oderwać – a więc ciało, stan zdrowia, wygląd itd. Bo człowiek jest takim właśnie Hermesem zawieszonym między dwoma światami (materialistyczno-fizycznym i umysłowo-duchowym). Uważam, że ciężko będzie znaleźć lepsze generyczne słowo-klucz dla Hermesa niż właśnie pośredniczenie.

 

 

By | 2015-05-22T09:53:43+00:00 2014-02-19 (środa) 13:54:03|astrologia, Astrologia hellenistyczna|0 Comments

Leave A Comment