O mnie

O mnie 2017-03-21T23:07:16+00:00

GregoryRozek-portrait2

Kim jestem?

Od urodzenia mieszkam w Warszawie. Ale mój umysł zawsze wędrował nurzając się w różnych światach, regionach i wymiarach. Obserwowałem ruch jako coś co dotyczy wszystkiego oraz symbole i wzajemne wpływy najróżniejszych czasem ledwo zauważalnych sfer. Dość zadziwiającym jest, że byłem takim dzieckiem, zważywszy na otoczenie, które można by nazwać raczej tradycyjnym, pospolitym, przyziemnym i niezbyt dodającym skrzydeł.

Ukończyłem Technikum Poligraficzne (tradycyjne i cyfrowe przygotowanie publikacji do druku) oraz Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie (tradycyjne i cyfrowe projektowanie graficzne oraz film animowany). Zaczerpnąłem także uzupełniającej nauki m.in. w szkole organizacji reklamy.

Otworzyło to przede mną drzwi do wielkich międzynarodowych korporacji jak Adobe czy BBDO. Obecnie preferuję jednak pracę na własny rachunek, gdyż daje mi to więcej satysfakcji i jest efektywniejsze w zdrowej kreatywności.

Udało mi się zgromadzić sprzęt i zasoby, które moim zdaniem znacznie przewyższają możliwościami typowy sprzęt faktycznie stosowany w agencjach reklamowych. Pozwala mi to na swobodną pracę na najlepiej dobranym do moich potrzeb sprzęcie i pełną kontrolę nad sprawnym wykonywaniem projektów, w taki sposób jaki uważam za właściwy (minimalizacja nakładów i czasu pracy, maksymalizacja efektów pracy). I jestem z tego dumny.
Więcej o moich zdolnościach i zapleczu sprzętowym na podstronie Grafika.

Równocześnie zostałem astrologiem, co naturalnie wywodzi się z mojego zainteresowania symboliką i obserwacją zachowań ludzkich. Pewne pojęcia astrologiczne były mi znane od dzieciństwa, skąd wywodzi się moja pasja do tych zagadnień, ale znajdowałem dla nich zastosowanie niemal wyłącznie w tworzeniu głębszego symbolizmu wydarzeń i osobowości postaci dla moich ilustrowanych historii, nie do analizy własnego życia oraz życia innych.

Potem coś się zmieniło, gdy poznałem osoby o bardzo zaawansowanym stopniu rozwoju duchowego. Po wielu intensywnych i głębokich dyskusjach na temat istoty bytu sam z siebie odkryłem w sobie i zacząłem się zaskakiwać jak różnorodne pytania-wytrychy można zadawać, by nakierować osobę na zbadanie przyczyn różnych rzeczy i ich wzajemnych relacji. A tym samym pomagając dostrzec innym, że uznawanie, iż coś jest oczywiste, to tylko mechanizm wygodnictwa na zasadzie „dobrze mi tu, gdzie jestem, w sytuacji w której się znajduję i wypieram wszystko inne”. Sam dostrzegłem pewne niewidzialne do tej pory nici łączące we mnie różne pozornie niezwiązane ze sobą sprawy, w spójną całość. Nie ukrywając też, jaką przyjemność sprawiają mi dialogi pomagające zarówno mi, jak i drugiej osobie, zrozumieć psychikę jej duszy. I tak po nitce do kłębka koło się zatoczyło, powróciłem do astrologii, wykreśliłem swój horoskop urodzeniowy i rozpocząłem na poważnie zgłębianie i analizowanie logiki astrologii, szukając szwów i ograniczeń w ludzkim pojmowaniu kosmosu.

Dostrzegłem iż w astrologii jest dużo więcej zatraconej głębi, niż na pozór w main-streamowym pojęciu astrologii się to przedstawia.

Jakiś miesiąc czy dwa po tym jak zdecydowałem się „wyjść z cienia” i podzielić się z ludźmi w sieci kilkoma moimi komentarzami o systemach astrologicznych, wyszło do mnie z inicjatywą kontaktu kilku znanych astrologów, zarówno z Polski jak i ze świata, a także zaproszono mnie do kilku zamkniętych grup dyskusyjnych dla astrologów.

Niedługo po tym dowiedziałem się o konkursie na astrologiczny esej ogłoszony przez The Astrological Association of Great Britain – Brytyjskie Towarzystwo Astrologiczne. Zadecydowałem wewnętrznie, że będzie słusznym krokiem napisanie specjalnie na ten konkurs artykułu na temat planet w retrogradacji, które były i nadal są przedmiotem moich intensywnych studiów. Pomyślałem: „w życiu nie napisałem więcej niż kilka akapitów tekstu zarówno o astrologii jak i o czymkolwiek po angielsku, ale wewnętrzne, spokojne przekonanie, że pewnie wygram i jest to szansa z nieba na nową drogę, sprawiły że przygotowałem materiały, dotarłem do badanych osób z pięcioma, sześcioma i siedmioma planetami w retrogradacji w horoskopie urodzeniowym (których wcale nie tak łatwo znaleźć), napisałem i wygrałem. Jestem dumny z siebie, że udało mi się tego dokonać, bez żadnych koneksji z kimkolwiek z tego Towarzystwa, jako osoba znikąd, nie zapłaciwszy za niczyje kursy ani składki członkowskie, nie chodząc na żadne spotkania czy konferencje i nie spotkawszy osobiście żadnego astrologa, a więc po prostu, ni stąd ni zowąd samouk astrologiczny z Polski spłodził swój pierwszy w życiu astrologiczny tekst i został doceniony, stając się być może pierwszym polskim astrologiem wydanym poza granicami kraju bez ruszenia czterech liter z Polski.

Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że można coś osiągnąć bez „gierek społeczno-towarzyskich”. Część z Was już teraz dobrze wie, że najlepszym nauczycielem każdego człowieka nie jest żaden sławny Ktoś, tylko empiryzm życia i jego własna dusza.

Zgłębiając przez ostatnie cztery lata, intensywnie kilkaset zagadnień astrologicznych, w oparciu o materiały z całego świata, w różnych językach i z różnych epok, stałem się astrologiem. Łechcąc sobie ego (ale z przymrużeniem oka) chciałbym dodać, że pewna liczba astrologów stwierdziła, że rośnie ze mnie przyszły topowy astrolog. Jednak to oczywiście mogą być zwyczajne uprzejmości, więc nie mam zamiaru się tym epatować.

W każdym razie moje życie obfituje w długą listę nagłego wyskakiwania z cienia w sfery profesjonalnej umiejętności, w dziedzinach, o które nikt by mnie nie posądzał. I gdy na jakąś kolejną rzecz przychodzi taki moment, by ją zrobić „pierwszy raz”, idę za tym! Astrologia jest przykładem, że po raz kolejny to zrobiłem. Ale choć pozornie może to wyglądać, że wyskoczyłem z czymś jak Filip z konopi, tak naprawdę okupione jest to latami intensywnych, indywidualnych studiów nad danym tematem.

Obecne życie nauczyło mnie, by do wszystkich koncepcji naukowych, także tych astrologicznych, podchodzić krytycznie i nie traktować niczego jak prawdę objawioną. A równocześnie każdy krytycyzm wobec ustalonej tradycji należy też dokładnie zbadać, by nie popaść w fanatyzm posiadania własnej teorii niczym guru i samouwielbienie.

Wiele osób stwierdziło, że nie lubię tracić czasu na rozmowę o rzeczach oczywistych (nie jestem wygodnicki tak jak niektórzy i nie okopuję się w norach), ale gdy w końcu dzielę się jakąś swoją obserwacją, świdruję im umysły na wylot. Pragnę dzielić się gęstą, rzeczową treścią, pozbawioną fantazjowania i wyłącznie upiększających wypełniaczy. Uważam, iż jakość zapisanej wiadomości jest bardzo zmienna, zależnie od tego kto ją czyta (czy młoda dusza czy stara, czym się kierująca i jakimi emocjami targana). Sądzę, iż każdy czytelnik jest również współautorem.

Zatem mam nadzieję, że usatysfakcjonuje Was to, co moje myśli wywołają w Waszych głowach, aby Wasz czas tutaj został jak najefektywniej spożytkowany.

  • Artysta
  • Projektant 2D i Wideo
  • Astrolog
  • Indywidualny wolny umysł (inne zajęcia i koncepcje, które mielibyście kłopot zgadnąć)