Akhara Jussuf Mustafa znany jako Józef Marcinkowski
Znany warszawski jasnowidz urodzony nieco ponad 100 lat temu
Autor książki „Pamiętnik Jasnowidza” (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1976), autobiografii nie tylko szczerej ale i ciekawej literacko.
Dane horoskopu:
Akhara Jussuf Mustafa (ur. Józef Marcinkowski)
21 października 1911, 11:00 (GMT+1:45)
Równe (Рівне, Rivne), Obwód Rówieński (Równieńska Obłast, Rovenskaja obl.),
Ukraina, 50N37, 26E15
Nie ma informacji o dokładnej dacie ani godzinie jego urodzenia, ale jego książka dostarcza wskazówek jak ją wyliczyć:
Niemal na samym początku książki „Mustafa” Marcinkowski podaje nam astrologiczno-numerologiczno-chirologiczną wizytówkę
Urodziłem się na pograniczu Wagi i Skorpiona, w dniu tygodnia nazywanym od wieków dniem Saturna. W ósmym domu mego horoskopu panem jest Neptun, zwany przez astrologów geniuszem okultystycznym. […]
[Tu następuje dłuższy opis chirologiczny jego prawej dłoni, wraz z interpretacją]
[…] Wszystkie elementy urodzenia w sensie numerologicznym dają liczbę „7”. A więc liczbę, której pitagorejczycy nadawali najwyższą rangę w Uniwersum.
Przekonałem się, że liczba ta odegrała niejednokrotnie doniosłą rolę w moim życiu. Jeśli jakieś zdarzenie manifestowało się pod jej działaniem, wychodziłem cało, nawet w sytuacji beznadziejnej. Do Pruszkowa trafiłem 7 dnia miesiąca. W Dachau otrzymałem numer porządkowy dający w sumie 7. Z Niemiec do Warszawy wróciłem 7 lipca 1945 r. Rozpoczynałem lub rozwiązywano ze mną umowę o pracę również pod dominacją 7. W Dachau, kiedy mnie zapytali koledzy, jak długo będę więźniem, odpowiedziałem: „Siedem dni, siedem tygodni, siedem miesięcy”. Śmieli się ze mnie. Nawet zaczęli mnie nazywać „Siedem dni”. Wyzwolony zostałem przez Anglików 15 kwietnia, w niedzielę 1945 r. Po podsumowaniu wszystkich danych wynika, że przebywałem w obozach 7 miesięcy i 18 dni, a to daje w sumie również 7.
Mamy więc następujące kalendarzowe wskazówki astrologiczne i numerologiczne:
Moment roku gdy Słońce przechodzi ze znaku Wagi do znaku Skorpiona to okolice 24 października.
Dzień urodzenia: sobota (dzień Saturna)
Neptun w ósmym domu horoskopu (w powszechnym wówczas systemie domów wg Placidusa)
Zredukowana numerologicznie suma cyfr daty urodzenia – wynosi siedem (np. dla daty 21.10.1911 = 2+1 +1+0 +1+9+1+1 = 16, co dalej redukujemy tak samo do 1+6 = 7)
Ale żeby to rozwiązać, potrzebujemy jeszcze znać rok urodzenia.
Dzięki kolejnym fragmentom datującym dwa wydarzenia opisane jedno po drugim, możemy wyliczyć, że był to rok 1911:[s. 26]
W dziewiątym roku życia […]. W 1935 r., tj. 15 lat później […]
[1935-15= 1920, wtedy miał 9 lat. 1920-9=1911 1911, rok urodzenia]
Zatem szukaną datą urodzin Mustafy jest:
- Dzień kiedy w roku 1911 Słońce jest gdzieś pod koniec Wagi lub na początku Skorpiona (okolice 24 października)
- który jest sobotą (dniem Saturna)
- i w redukcji numerologicznej daje liczbę „7”
Możliwa jest tylko jedna data – tylko i wyłącznie: 21 października 1911
Jest to sobota i numerologia tej daty urodzenia redukuje się do liczby „7”
21.10.1911 czyli 2+1 +1(+0) +1+9+1+1 =16, które dalej zredukowane daje 1+6 = czyli 7
Dzięki fragmentowi opisującym Księżyc w konkretnym dniu życia, możemy sprawdzić czy nie ma astronomicznej sprzeczności:
[s. 27]
W dwunastym roku życia, 27 grudnia, w księżycową mroźną noc banda składająca się z ponad setki uzbrojonych zbirów, napadła na majątek ziemski Lewadę.
Jeśli by tego dnia w 1923 roku (wg wyliczeń), Księżyc był blisko Słońca – czyli niewidoczny w nocy w ogóle – byłaby to podstawa do odrzucenia daty. Ale wszystko się zgadza – 27.12.1923 Księżyc świecił na niebie od godziny 21:00 (do 11:00 następnego ranka), w luźnym trygonie, a więc o dość dużej tarczy.
W internecie można znaleźć (w dwóch miejscach) artykuł o Marcinkowskim, zresztą nie można go nazwać artykułem – autorka wpisała w wyszukiwarkę nazwisko „Józef Marcinkowski” i znalazła kilka biografii, zupełnie innych Józefów Marcinkowskich (kompletnie inne życiorysy, które nie mogłyby być bardziej sprzeczne z życiem Mustafy), po czym skleiła je radośnie ze sobą z kilkoma cytatami z początku książki jasnowidza.
Ale nie artykuł jest tu interesujący (skądinąd przestrzegam byście nie dali się nabrać, że w internecie jest zdjęcie i oficjalna biografia Mustafy-jasnowidza!). Ale komentarz dwóch osób pod jedną z wersji tego „artykułu”:
Jedna twierdzi że znała go 40 lat i urodził się w Równem a zmarł w Warszawie.
Druga napisała:urodził się 23 października 1911 roku we wsi Równe na Wołyniu (obecnie: miasto i stolica Równieńskiej Obłasti na Ukrainie) Rodzice Jego to biedni bezrolni chłopi: Dyonizy i Kamila. W dowodzie osobistym, w rubryce „miejsce urodzenia” „władza ludowa” wpisała Mu „ZSSR”. Zmarł w Warszawie 6 kwietnia 1982 roku w wyniku rozległego zawału serca. To Jego Wielkie Serce nie wytrzymało tragizmu sytuacji Jego Ukochanej Ojczyzny – Polski. W Warszawie większość swego życia mieszkał w kamienicy przy ulicy Siennej pod numerem 41. (kamienica stoi tam do dziś).
Co ciekawe jest to data niemal identyczna z wydedukowaną przeze mnie z pomocą samej tylko treści pamiętnika. Dzieli je 2 dni różnicy. To za mało na różnicę między kalendarzem gregoriańskim i juliańskim, częsty problem z podwójnym datowaniem na ziemiach zaboru rosyjskiego (w XX w. różnica między starym i nowym kalendarzem wynosi aż 13 dni). Plus data ta ma taki, że jest bliższa 24 października (kiedy Słońce zmienia znak ze Skorpiona na Wagę). Ale problem z tą datą polega na tym, że nie jest to sobota i numerologicznie nie daje siódemki, tylko 9. Natomiast różni się od wyliczonej przeze mnie tylko o 2 dni. Być może jest to drobna pomyłka po stronie osób, które zachowały wspomnianą datę.
23 października 1911 zarówno w kalendarzu juliańskim, jak i gregoriańskim nie wypadał w sobotę (dzień Saturna). Ponieważ w obu systemach rachuby ciągłość dni tygodnia nie została przerwana (sobota była sobotą w obu kalendarzach – dobrze, bo utrzymuje to ciągłość sekwencji dni tygodnia ze starożytności), zatem tak naprawdę musimy znaleźć sobotę, która wypada w okolicach dnia zmiany znaku Słońca z Wagi na Skorpiona. Spójrzmy na daty w październiku 1991 roku według obu kalendarzy:
Mamy dwie daty:
8 października (jul.) / 21 października (greg.)
15 października (jul.) / 28 października (greg.)
Suma numerologiczna tych dat to:
8.10.1911 (jul.) = 3
21.10.1911 (greg.) = 7
15.10.1911 (jul.) = 1
28.10.1911 (greg.) = 5
A więc wskazana przeze mnie data 21.10.1911 jest jedyną możliwą, spełniającą wymogi.
Godzina i miejsce urodzenia
Miejsce urodzenia wskazano w przytoczonym wyżej komentarzu:
wieś Równe na Wołyniu (obecnie: miasto i stolica Równieńskiej Obłasti na Ukrainie)
Współrzędne geograficzne to: 50°37’N, 26°15’E
Godzina urodzenia musi dawać Neptuna w 8 domu horoskopu (w domifikacji systemem Placidusa). Ustawiłem pełną godzinę – 10:00 rano – w tych czasach raczej tylko tak zapamiętano godzinę urodzenia, z dużym zaokrągleniem.
Sformułowanie „W ósmym domu mego horoskopu panem jest Neptun, zwany przez astrologów geniuszem okultystycznym” może budzić pewne wątpliwości czy Neptun w Raku w 8 domu spełnia warunek bycia tam „panem”. Według astrologów współczesnych Neptun jest władcą znaku Ryb, więc chciałoby się w tych słowach widzieć Neptuna w Rybach w 8 domu. No ale w tej części stulecia nie ma co na to liczyć.
Gdyby jednak zamysł był inny – i Mustafa miałby na myśli, że Neptun włada 8 domem (a nie się w nim znajduje), to wówczas Neptun znalazłby się w 12 domu takiego horoskopu – domu mistyki. Czy nie uważałby Mustafa za ważne podkreślenie tego bardziej niż 8 domu? Opcja ta raczej nie ma sensu.
Nie mógłby też mieć na myśli że Neptun włada całym horoskopem – co w tych czasach upraszczano do tego, że na Ascendencie wschodziły Ryby, bowiem wówczas Neptun byłby pod horyzontem i niemiałby nic wspólnego z 8 domem.
Rozsądnym wydaje się uznanie, że będąc jasnowidzem, dowiedział się że w astrologii, jaką wówczas uprawiano, z jasnowidzeniem łączono Neptuna, po czym sprawdził gdzie u niego leży ów Neptun – to jest w którym sektorze (domu) horoskopu i co to może oznaczać. Zobaczył, że jest to ósmy dom – jeden z sektorów związanych z mistyką – i ta informacja mu wystarczyła. Znaku w którym leży Neptun nie brano pod uwagę, bo Neptuna w tym samym znaku mają wszyscy urodzeni w okolicznych latach. Zaś opisy planet w domach astrologicznych było dość łatwo znaleźć i zrozumieć. W aspekty i władztwa pewnie się Mustafa nie wgłębiał. Brak jest w Pamiętniku Jasnowidza obserwacji astrologicznych (jedynie w trzech miejscach położenie Słońca w znaku lub dekanacie, a to tylko powtarzalne co roku cykliczności kalendarzowe), co sugeruje, że horoskop wyliczył mu i krótko opisał ktoś inny. Stąd też informacje astrologiczne o sobie na początku swej autobiografii, podaje raczej jako ciekawostkę, niż element rzetelnej autoanalizy astrologicznej.
Musi więc chodzić o to że Neptun leży w 8 domu, a jego „panowanie” tam rozumiane jest w sposób nieprecyzyjny, typowy dla mistycyzujących tekstów popularno-astrologicznych tamtego okresu.
Czy jest to horoskop „jasnowidza mimo woli”, który był jedynym z siedmiorga rodzeństwa, który przeżył, szczęścia nie miał w dzieciństwie i często klepał biedę a i późniejsze jego losy to w zasadzie szczęście w nieszczęściu (a nie beztroska kariera).
KILKA WYBRANYCH DAT Z PAMIĘTNIKA
[s. 20]Z Niemiec do Warszawy wróciłem 7.07.1945
Wyzwolony przez Anglików z Dachau w niedzielę 15.04.1945
[s. 27]27.12 [1923] w 12.roku życia w księżycową trzaskającą mrozem noc obudził go napad ponad setki zbirów – podpalenie magazynów, stajni, obór, chlewów w majątku ziemskim gdzie przybył na święta. Spłonęły zwierzęta. „Chorowałem potem długo z doznanego szoku”.
[s.40]kiedy Ziemia, od chwili mego urodzenia, po raz czternasty okrążyła Słońce, a Słońce znalazło się w znaku Lwa, postanowiłem uciec od matki i ojczyma. Nie wiedziałem dokąd się udam. To nie miało znaczenia.
[s. 41]Mój syn urodzony w Polsce Ludowej, mierzy 186 cm, ja dosięgnąłem zaledwie 166 cm.
[s. 44] trafia do internatu w Grudziądzu („tego najgorszego” na prowincji)Przywieźli mnie tam, kiedy ziemia obiegała Słońce po raz osiemnasty od mego pojawienia się na niej, a Słońce było w znaku Panny w końcu pierwszej dekady. Byłem wtedy uczniem szóstego oddziału szkoły powszechnej. Łudziłem się, że przez zmianę miejsca uda mi się dostać do gimnazjum. Okazało się że jestem spóźniony o cały miesiąc, by być przyjętym do tego przybytku wiedzy, a o całe cztery lata, żeby być uczniem czwartej klasy. W drodze wyjątku przyjęli mnie do klasy ósmej, ale nie po sześciu oddziałach szkoły powszechnej. I poszedłem do siódmego oddziału. A więc i tak zyskałem rok życia. Z nauką jakoś dawałem sobie radę
[s. 62]1934 – usamodzielnienie się
[s. 75]29 listopada [przed 1945; 1934?] przebrany w strój władców Wschodu (kolega dopatrzył się jego podobieństwa do Kara Mustafy), z kartami przygotowanymi przez kolegę z Akademii Sztuk Pięknych Akhara Mustafa w sali balowej na Wybrzeżu Kościuszkowskim [do dziś budynek ASP] w Warszawie miał przepowiadać za 50 groszy. Choć miała to być farsa dla zarobku, wizje same zaczęły przychodzić mu do głowy i wypowiadał je bezwiednie.
[s. 78] choroba (w pracy „hitlerowskiej”)29 listopada 1944, g. w czasie czyszczenia maszyny wizja balu z napisem „Tu siedzi Wielki Mag i Czarodziej Akhara Mustafa, …”
29 listopada 1944, g. 17:00 poczuł się źle
29 listopada 1944, g. 19:00 znalazł się w rewirze, pod opieką doktora Alfreda Steinera (jako dobry robotnik, z prośbą by zaopiekowano się nim troskliwie), gorączka 39,7, polecono izolować go (bo brudny i zawszony, więc pewnie gruźlica)
Leave A Comment