Wettiusz Walens był astrologiem hellenistycznym, żyjącym w II wieku (n.e.), autorem dzieła p.t. Antologie (’Avθoλoγíαi Anthologiai) (ale popularnego jako Antologia Ἀνθολογία Anthologia) – najdłuższego i najbogatszego dzieła astrologicznego z tego okresu do jakich mamy dziś dostęp. Obejmuje ono 9 ksiąg (o kilkukrotnie większej objętości niż np. słynny Tetrabiblios Ptolemeusza) i omawia wiele technik analizy horoskopu urodzeniowego oraz techniki predykcyjne, z których dużej części nie znajdziemy w żadnym innym z zachowanych dzieł klasycznej astrologii. Oraz omawia blisko 125 horoskopów, w tym osób ze swojego otoczenia, co dowodzi, że był astrologiem praktykującym a nie tylko oczytanym kompilatorem.
ZOBACZ: Fragmenty ANTOLOGII WALENSA w tłumaczeniu na polski z oryginalnego tekstu starożytnego.
Pochodząc z Antiochii (w dzisiejszej Turcji), Walens przybył do Egiptu w poszukiwaniu prawdziwych mistrzów astrologii – do stolicy astrologii tego okresu (nazywanego też czasem nieściśle astrologią grecką lub starożytną), czyli Aleksandrii, gdzie działał jako astrolog i nauczyciel astrologii. Ceniony jako dostojne źródło także w okresie perskim oraz kolejnej wielkiej epoce astrologicznej – okresie arabskim.
Walens tworzył dziewięć ksiąg Antologii w ciągu 20 lat (150-173 n.e.), w podobnym czasie jak Ptolemeusz swój Tetrabiblos. Antologia jest intensywna w treść, ale nie do końca uporządkowana (w przeciwieństwie do Ptolemeusza, który porządkował wszystko do przesady, zniekształcając tradycję). Utrzymana jest w duchu zmodyfikowanej postawy stoickiej (w wersji zaadoptowanej do astrologii). Adresowana jest do jednego z uczniów – Markusa (w in. miejscu Walens relacjonuje o bólu po śmierci ulubionego ucznia – być może Markusa). Przypuszcza się, że teksty te pierwotnie nie były przeznaczone poza krąg jego uczniów, w wielu miejscach wzywa czytelnika do przysięgi by nie wyjawiał poznanych w niej tajemnic (astrologia w hellenistycznym Egipcie była dziedziną hermetyczną, niedostępną dla profanów). Jeden z wielokrotnie omawianych w Antologiach horoskopów uznany został przez badaczy uznany za jego własny horoskop, do którego podał też datę poczęcia.
Choć nie posiadamy wiarygodnego wizerunku Walensa z epoki, to znając przypuszczalny dokładny horoskop, możemy podjąć próbę jego odtworzenia. Co przedstawia wykoanana przeze mnie graficzna rekonstrukcja wizerunku.
Walens a Klaudiusz Ptolemeusz
W czasach nowożytnych Walens utracił całkowicie popularność na rzecz Klaudiusza Ptolemeusza, który wysokiej renomy w zasadzie nie utracił nigdy. I przez długie czasy był uznawany za właściwie jedyne źródło astrologii „greckiej”.
Co ciekawe, twórczość Walensa przynależy do tego samego historycznego momentu i krajobrazu geograficznego, co Ptolemeusz (w Aleksandrii).
Badający strukturę dzieła Walensa,
Ptolemeusz był znacznie starszy od Walensa – już w 127 roku sporządził w Aleksandrii tablicę cięciw do swojego traktatu o teorii i wyliczeniach astronomicznych Mathematike Syntaxis (μαθηματική σύνταξις, lepiej znanego pod tytułem Almagest), podczas gdy Walens był zaledwie kilkulatkiem. Większą popularność wśród późniejszych astrologów arabskich, średniowiecznych i nowożytnych zawdzięcza na pewno bogatej twórczości, wykraczającej szeroko poza samą astrologię – obejmującej teoretyczne, matematyczne oraz praktyczne rozprawy o geografii, optyce i muzyce. Wiele jego innowacji, choćby sposoby kreślenia map, do dziś należy do podstaw technicznych tych dziedzin. A Arabowie byli rozpasjonowani w pomiarach, wyliczeniach i liczbach, zakładając, że „ułamkowo-milimetrowa” dokładność naukowa jest kluczem do wiedzy o świecie. Ptolemeusza więc kopiowano nie tylko w kręgach astrologicznych. Forma prac Ptolemeusza przyczyniła się na pewno do przetrwania astrologii w dobie jej kryzysu w czasie triumfu racjonalizmu i nauki.
Z drugiej jednak strony, dzieło astrologiczne Ptolemeusza, nie oddaje niestety tego jak naprawdę wyglądała astrologia hellenistyczna, nie tylko przez arabskie zniekształcenia, wynikające z niezrozumienia greckich idei i interpolacji tłumaczy oraz kopistów, ale również z powodu samej natury pism Ptolemeusza, którego astrologia sama z siebie miejscami miała niewiele wspólnego z tym, co znamy z reszty astrologicznych pism hellenistycznych. Choć tworzył w samym sercu astrologii hellenistycznej – w Aleksandrii – to jednak jego dzieło, mimo wielu elementów wspólnych, prezentuje znaczną odmienność warsztatowo-teoretyczną w stosunku do wszystkich pozostałych autorów hellenistycznych. Żadnej inna para tekstów astrologii hellenistycznej różnych autorów nie dzieli taka różnica jak przy porównaniu Tetrabiblosu Ptolemeusza z dowolnym innym z tych dzieł. Ptolemeusz był bowiem przede wszystkim rodzajem utalentowanego nie tyle kompilatora, co wręcz encyklopedysty, próbującym według własnych wyobrażeń usystematyzować różne dziedziny wiedzy i uczynić je bardziej „racjonalnymi” czy naukami stochastycznymi, dopasowanymi do doktryn filozofii arystotelesowej. Przypuszcza się również, że Ptolemeusz mógł nawet nigdy nie sporządzić żadnego horoskopu własnoręcznie, jedynie zgrabnie uszeregowując poznane teorie, tak jak je zrozumiał i tak jak mu pasowały do jego zracjonalizowanej wizji świata, zgodnie z którą pragnął uprościć tradycję astrologiczną i sprowadzić astrologię do nauki przyrodniczej, głęboko wierząc w stworzone przez siebie założenie, że planety oddziałują na życie na Ziemi za pośrednictwem wydzielanych przez nie temperatury, wilgoci itp.
Bezsprzecznie jednak wpływ Ptolemeusza jest dla rozwoju astrologii bardzo ważny i cenny. Porównanie twórczości Ptolemeusza i Walensa pokazuje wyraźne różnice w podejściu do astrologii i w samym warsztacie. Warsztat Walensa był znacznie bardziej czysty, z szacunkiem ale i krytyką odnoszący się do tradycji. Warsztat Ptolemeusza raczej hołduje specyficznie rozumianej idei, nadrzędnej wobec tradycji, używanej często jak noża do oddzielania tego co „właściwe” od tego co „niewłaściwe” dla owej idei. Zresztą jest to dość oczywiste, jeśli zwrócimy uwagę, że jeden z nich kierował się w stronę stoicyzmu (czasem uproszczonego widzenia świata trochę jak w buddyzmie – jako pieśni, w której w każdej chwili można dostrzec mądrość i porządek świata), drugi zaś – arystoteleizmu (gdzie wiara w idee może być silniejsza niż u innych). A przy okazji porównania, warto się zastanowić, dlaczego w późniejszych czasach (po astrologicznej „rewolucji” arabskiej) to właśnie Ptolemeusza zapamiętano i szanowano. Czy tylko dlatego, że poupraszczał, a to co uprościł, skrupulatnie usystematyzował, co było łatwiej przyjąć astrologicznym neofitom? Czy też była to nieuchronna zmiana geografii sposobu pojmowania świata, którą Ptolemeusz „zdał”, a w której Walens zaginął?
Ptolemeusz był zwolennikiem nauk Arystotelesa, które wyznaczały wówczas standard kultury starożytnej. Astrologia jako przewidywania efektów ruchów ciał niebieskich dla wydarzeń na Ziemi (czyli wewnątrz tzw. sfery sublunarnej, tj. we wnętrzu orbity Księżyca) nie miała szans zostać uznana „nauką”, którą wg szkoły Arystotelejskiej może być tylko to, co da się wywieźć sylogizmami z pierwszych zasad. W związku z tym Ptolemeusz dokonał swoistej transformacji postrzegania astrologii, uznając ją za naukę stochastyczną. Stąd w dziele Tetrabiblos pojawiają się dziwiące dziś wielu odbiorców wytłumaczenia pewnych zależności przy pomocy odległości planet i wynikającej z niej temperatury wyziewów, które docierając do ziemi powodują efekty, o których mówi astrologia czy określanie wpływu gwiazd stałych na podstawie koloru, jakim świecą (choć ten drugi przypadek wszedł do kanonu i raczej nikogo nie intryguje). Metody Ptolemeusza w pewien sposób są bliskie modyfikacjom arabskim w filozofii i astrologii. A „naukowość” przylgnęła do Ptolemeusza, nawet do czasów, w których to co uznawano z arabskie „wypaczenie” (często błędnie) – rugowano.
Zupełnie inną tradycję prezentuje Vettius Valens. Jego podejście do astrologii określa się jako zmodyfikowany stoicyzm.
Warto tutaj zaznaczyć, że wizja stoicka nie polegała na tym, co się prezentuje dzieciom w szkołach jako odwrotność epikureizmu. Obraz stoicki jest w moich oczach bardzo bliski temu, który prezentują nie-religijne duchowe szkoły Wschodu: skupiający się na dostrzeganiu i zrozumieniu świata, po to, aby nie mieć (!) zmartwień.
Zamiast prób tłumaczenia, posłużę się tutaj cytatem z epoki, bowiem w starożytności potrafiono pisać prosto i ponadczasowo:
Nie jest doktryną stoicką, że bogowie martwią się o poszczególne spękania wątroby lub konkretne śpiewy ptaków… W ich oczach świat od początku został skonstruowany w taki specyficzny sposób, by pewne rzeczy były poprzedzone ustalonymi znakami, niektóre w trzewiach, inne przez ptaki, inne w błyskawicach, inne w zwiastunach, inne w gwiazdach, inne we wrażeniach sennych, inne w opętańczych mowach. Ci, którzy prawidłowo je dostrzegają, rzadko się mylą.
Kwintus Tulliusz Cycero (łac. Quintus Tullius Cicero); I wiek p.n.e (żył 102-43 p.n.e.)
Do takich wypowiedzi, z których oczywiście tylko nieliczne się zachowały, Valens był zapewne przyzwyczajony. Niektórzy określają stoicyzm jako płytki zlepek ogólnych koncepcji z innych nurtów. Zdaje się jednak, że istotą tego nurtu nie było filozofowanie celem znalezienia jakiejś idei, stąd może brak oszałamiających pism, które by doceniono?
Walens nigdy nie przedstawił swojego horoskopu wprost, jednak badacze z dużą pewnością przyjmują, że jeden z najczęściej przytaczanych przez niego thema natale (datowany na 8 lutego 120 n.e.) jest jego własnym horoskopem natalnym. Otto Neugebauer odszukał pozycje podane w Anthologiae Walensa (Walens podał jedynie pozycje 7 planet I ascendentu w znaku, bez stopni) i ustalił, że zbieżne pozycje dla narodzin w Antiochii daje data 8 lutego 120 r. n.e. w okolicach godziny 19:00. Pozycje te w wypadku Merkurego i Saturna nieco się różnią. Jeżeli chcemy uzyskać dokładnie te same pozycje co wskazane przez Walensa, należy ustawić w programie astrologicznym zodiak syderyczny. Nie oznacza to jednak, że Walens stosował zodiak syderyczny (de facto nie był to ani zodiak tropikalny, ani syderyczny, ale nie będę tu wchodzić w dygresję). Dla tych dwóch planet 2 stopnie zodiakalne różnicy w obliczeniach powodują zmianę znaku i nie jest to rzadka sytuacja na jaką się natrafia przy analizie greckich horoskopów.
Planety w retrogradacji: Warto zauważyć. że horoskop ten zawiera większość planet w retrogradacji. W ujęciu astrologii klasycznej (tj. biorąc pod uwagę tylko planety klasyczne) nie retrograduje tutaj tylko Wenus, natomiast Jowisz jest w pierwszej stacji, ale jeszcze nie zmienił kierunku z prostego na wsteczny, znajduje się więc w najtrudniejszym położeniu z całego cyklu retrogradacyjnego. Natomiast w świetle astrologii współczesnej retrogradują tutaj jeszcze Uran i Neptun, co razem daje 5 planet w ruchu wstecznym na 7 możliwych – zalicza się więc Walens do osób z wieloma planetami w retrogradacji, a to ulubiony temat moich badań astrologicznych (zob. osobny artykuł) – to tylko upewnia nas jak bardzo Walens zbliżył się do wyższych pułapów postrzegania rzeczywistości, choć rzecz jasna nie bez trudności życiowych, zresztą do tego zrozumienia koniecznych.
Zarówno władca Ascendentu w Pannie – Merkury, jak i władca tego drugiego – Saturn – oba są w retrogradacji. A oba Światła mają trudne położenia – Księżyc (Światło sekty – bo to horoskop nocny) w upadku w Skorpionie, Słońce w Wodniku – w opozycji do swego domu w Lwie (który stanowi tu też niebezpieczny dom 12) i są one ze sobą w kwadraturze przez znaki. Duża nieufność, rozczarowania czy trudności, zapewne doprowadziły go tam gdzie dotarł w swych dociekaniach i doświadczeniach duchowo-astrologicznych. Arabskie źródła nawet podają anegdotę, że Perski król (Słońce) wtrącił Walensa do więzienia (dom 12) usłyszawszy jego interpretację horoskopu pytaniowego (co jednak jest tylko fałszerstwem, bo przytaczany horoskop postawiono długo po śmierci aleksandryjskiego astrologa).
Patrząc na ten horoskop, łatwo zrozumieć, dlaczego Valens z takim skupieniem stara się rozliczyć z utrudnieniami, jakie pojawiają się w studiowaniu tekstów dawnych mistrzów z jednej strony, a z drugiej nie jest jego celem kłótnia z tradycją czy wyścig ze współczesnymi astrologami, ale przede wszystkim możliwie jak największe zbliżenie się do ducha astrologii. Widać w jego pismach, jak bardzo podkreśla, że to pragnienie wiedzy ściągnęło go do stolicy astrologii.
Tak Walens pisze o legendarnych już w jego czasach hellenistycznych autorach Nechepso i Petosirisie (za: wykład 19.10.2013, prof. dr hab. Joanną Komorowską, autorką bardzo dobrze przyjętej przez amerykańskich astrologów klasycznych monografii Vettius Valens of Antioch: An Intellectual Monography)
Kieruję się i naśladuję gorliwie starożytnych władców i królów, którzy tymi się trudzili zajęciami, skoro już nie miałem szczęścia urodzić się w tych samych czasach… oni bowiem do takiego doszli pragnienia i doskonałości, że opuściwszy ziemię wędrowali po niebie, dzieląc wiedzę z duszami nieśmiertelnymi i boskimi i świętymi prawami, co też sam potwierdza Nechepso
Wspomina o nich także, że zamieszkiwali świat w zamierzchłej przeszłości, gdy niebo nie skąpiło ludziom wiedzy, mieli jeszcze aithēr, który nie okazywał zawiści, niczego przed nimi nie krył. (za: J.K.)
Owe „zamierzchłe czasy” w to jak się datuje, prawdopodobnie II wiek p.n.e., a w ostrożniejszym podejściu I w. p.n.e. (bowiem nie znamy wcześniejszych wzmianek o Nechepsonie i Petosirisie).
Aither (αἰθήρ), lub po łacinie Aether (oba, i po grecku, i starorzymskiej łacinie czytamy „ajtʰer„), czyli eter, to piąty żywioł w klasycznej kosmogonii greckiej. W bardziej współczesnych czasach łączony z popularnym w ezoteryce hinduistycznym terminem akaśa (आकाश, akasza), a mający choćby odbicie w kosmogonii buddyjskiej: piąty element rzeczywistości i postrzegania, który nie występuje jako coś osobnego obok czterech żywiołów, ale jako ich spójna harmonijna synteza, w zen określana jako piąty element świadomości.
Zdając sobie sprawę, że tylko zgodność ze świadomością aithēr, jaka dana była legendarnym mistrzom, był w stanie dostrzegać ducha astrologii, mocno postulował w swym dziele ograniczenie dostępu do tej wiedzy tylko dla osób godnych wtajemniczenia:
Ciebie, czcigodny bracie, a także tych, którzy dostąpili wtajemniczenia w tę księgę, zaklinam przez rozgwieżdżony firmament, okrąg dwunastu znaków (…), byś sprawy te w tajemnicy rozważał i nie przekazywał ich nikomu, jak tylko ludziom godnym, zgodnym je zachować i sprawiedliwie się odwdzięczyć, (…). (za: J.K.)
Ładnie o stylu pracy i nastawieniu Walensa potrafi opowiadać prof. Komorowska. Oto synteza jej słów: (op. cit.)
Valens czyni z astrologii narzędzie etycznego awansu samej jednostki poznającej, jak i narzędzie poznania tego, co w świecie wieczne.
Podkreśla zarazem, jak ważne jest wtajemniczenie (misterium – nauczyciel ma się stać mistagogiem – mystagōgos μυσταγωγός , źródłem inspiracji duchowej, inicjatorem misterium) oraz wytrwałość, dzięki któremu możliwa jest ewolucja etyczna adepta. Dzięki pragnieniu wtajemniczenia i kontaktowi z astrologią Valens postanowił odrzucić wszystko zło, jakie czai się w życiu, by oddać się badaniu tego, co boskie. Misteria dają życie wieczne po śmierci – dają nam życie po raz drugi. Tylko pewność tych prawd i wytrwałość w zgłębianiu sztuki pozwoli być zdolnym dostrzegać prawdy w języku astrologii. Sprawia, że zmieniamy nasz stosunek do naszego daimoniona, bóstwa opiekuńczego. Przestajemy buntować się przeciw temu, jak wygląda nasze życie, nasze wady i charakter. Przestajemy uważać naszego daimoniona – naszą prawdziwą wewnętrzną ścieżkę – za niesprawiedliwego, kapryśnego pana, którego jesteśmy niewolnikiem. Wtedy staje się on przyjacielem, bo objaśnia, towarzyszy nam przez całe życie, prowadząc nas przez to, co w naszym życiu jest niezbędne. Wtajemniczony astrolog staje się po prostu przyjacielem zrozumiałego dlań przeznaczenia – a może to być związek tylko głęboko etyczny, pozbawiony ego. Takie podejście rozwiewa rozterki na temat tego, czy możliwe i etyczne jest manipulowanie przeznaczeniem – nadal częste i w dzisiejszych dyskusjach astrologicznych, często krytykujących astrologię tradycyjną za fatalizm (sic!). Valens pokazuje nam wyraźnie: zanim wolno ci będzie zostać wtajemniczonym w astrologię, musisz zrozumieć, że przeciwieństwem ucieczki od przeznaczenia nie jest walka z tym przeznaczeniem, a przyjaźń i zrozumienie, kontakt z aithērem, Duchem, bóstwem.
Walens, Łales czy Łalis? Jak wymawiać nazwisko autora?
pol. Wettiusz Walens z Antiochii
ang. Vettius Valens of Antioch [wym. wetjys walyns of antiok]
łac. Vettius Valens Antiochenus [wym. łet-ti-us łalens anti-ochenus]
starogrec. Οὐέττιος Οὐάλης (Ouettios Oualēs) [wym. ułet-tios ułalees]
arab. Wālīs, Bālīs, Fālīs [wym. łaaliis, baaliis, faaliis]
śrdnw.łac. Vettius Balens [wymowa zależnie od tradycji]
„Wettiusz Walens” (Vettius Valens) to oczywiście nie jest forma oryginalna nazwiska tego autora.
Pochodzi ona ze średniowiecznej łacińskiej formy Balens (starożytna głoska „Ł” przeszło w „B”, które w wielu językach jest oboczne z „W”).
Tak naprawdę nazywał się Οὐέττιος Οὐάλης (Ouettios Oualēs). Jednak dokładne przybliżenie tej oryginalnej starogreckiej wymowy nazwiska, wymaga pewnej ostrożności.
Okres w którym tworzyli Walens i jego rówieśnicy jest dość problematyczny językowo, ponieważ był to czas, w którym zachodziły mocno rozciągnięte w czasie i nieregularne zmiany w wymowie. Jest to moment kiedy klasyczna greka przekształca się w koinē (κοινὴ) – międzynarodowy język hellenistycznej kultury greckiej rozprzestrzenionej na znacznym obszarze Europy. W dialekcie koinē (ἡ κοινὴ διάλεκτος – hē koinē dialektos czyli wspólnym/powszechnym dialekcie) ulega zmianie wymowa – między innymi zanika przydech a ἡ – długie ē [ee] – przechodzi w wymowę [i]. Jednak to, że w Aleksandrii w II wieku używano już dialektu koinē, nie znaczy że upowszechniła się już nowa wymowa. Zmiana wymowy była procesem trwającym kilka stuleci i nieregularnym – w jednym miejscu w jakimś czasie autorzy mylą literę η (ēta) z ι (iota) – z powodu wymawiania obu jako [i] (nowa wymowa η), w innym miejscu jakiś czas później mylą η (ēta) z ε (e psilon) – jak w klasycznej grece, gdzie η oraz ε wymawiano je podobnie (stara wymowa). Walens był osobą bardzo oczytaną w klasycznej literaturze greckiej i w swoich Antologiach stosuje mnóstwo archaicznych form słownych. Prawdopodobnie więc stosował starą wymowę, co było częste wśród wykształconych tego czasu, próbujących zatrzymać formy archaiczne z klasyki literatury i filozofii greckiej, nawet jeśli lud mówił już inaczej.
Wówczas imię Walensa – Ouettios Oualēs – po starogrecku czytamy jako uuettios uułalēs – [Ułetti-os Ułalees], albo w uproszczeniu [Łettios Łales].
W koinē (nowej wymowie) jego imię odczytywano by: [Łettios Łalis]. I tak też na pewno wymiano jego nazwisko później w okresie perskim i wczesnym średniowieczu, kiedy arabskie źródła nazywają go Wālīs Iskandarani ([Łaaliis] Aleksandryjczyk) (także obocznymi formami Bālīs lub Fālīs).
Wettiusz Walens z Antiochii (Antiocheńczyk) to po starogrecku:
Οὐέττιος Οὐάλης Ἀντιοχεύς (Ouettios Oualēs Antiocheus)
W dopełniaczu – [należący do] Wettiusza Walensa Antiocheńczyka, [pochodzący od] Walensa, Walensowy – powyższe wyrażenie ma formę:
Ούεττίου Ούάλεντος Ἀντιοχέως (Ouettiou Oualentos Antiocheōs) [łettiuł łalentos antiocheoos]
Stąd: Wettiusza Walensa z Antiochii Antologii Księga I to po starogrecku:
Ούεττίου Ούάλεντος Ἀντιοχέως Ανθολογιών βιβλίον Α
(Ouettiou Oualentos Antiochens Anthologiōn Biblion Prōtōn)
[ułetti-uł ułalentos antiochens anthologioon biblion prooton]
Anthologiōn to dopełniacz liczby mnogiej, stąd tytuły ksiąg mówią nam, że są to Antologie a nie jedna Antologia. Choć wiele tłumaczeń, w różnych językach, tłumaczyło tytuł jako „(jedna) Antologia”.
βιβλίον (biblion) to zwój papirusu, tabliczka, list lub inny rodzaj tekstu, np. księga. Jest to zdrobnienie od słowa βίβλος (biblos) – papirus (właściwie: „[materiał] z Byblos”), zapis. Pierwotnie (zanim wprowadzono pergamin) teksty hellenistyczne powstawały właśnie na papirusie.
Πρώτων (prōtōn) to dopełniacz liczebnika „pierwszy” – πρῶτος (prōtos).
Leave A Comment